środa, 16 czerwca 2010

Nie wyobrażam Sobie Kapłaństwa bez Mszy Świętej Trydenckiej

Jest Ksiądz przedstawicielem młodego pokolenia, a od jakiegoś czasu odprawia Ksiądz Mszę Świętą w Nadzwyczajnej Formie Rytu Rzymskiego. Od kiedy zaczął się Ksiądz interesować Liturgią Trydencką i co było powodem tego zainteresowania?

Te zainteresowania sięgają jeszcze czasów liceum. Pierwszym krokiem, początkiem, był mój wewnętrzny sprzeciw wobec udzielania Komunii Świętej na rękę i w tzw. postawie stojącej. Mój katecheta Ks. Stefan Ceberek miał pod tym względem poglądy bardzo jasne i twarde. Komunia Święta przyjmowana w postawie klęczącej. Potem przyszły odpowiednie lektury, i spotkanie Ks. Mirosława Mikulskiego-nieustępliwego obrońcy tej formy przyjmowania Ciała Pańskiego. To chyba On najbardziej ugruntował mnie w przekonaniu, że obecny kryzys, jaki widzimy, bierze się z braku bojaźni przed Panem Bogiem i wymysłów liturgicznych, które doprowadziły do różnych nadużyć podczas odprawiania Mszy Świętej. W seminanrium spotkałem się z Pawłem Wróblewskim, jemu również zawdzięczam bardzo wiele i przy okazji tej rozmowy składam podziękowanie.
Kiedy ukazał się papieski dokument Summorum Pontificum, czekałem z niecierpliwością na moment, w którym będę mógł odprawić Mszę w tym czcigodnym rycie i rozpocząłem samodzielne przygotowanie-szły one z wielkim trudem. Oczywiście przez cały ten czas była modlitwa, lektura odpowiednich pozycji książkowych i śledzenie portali internetowych, na których można znaleźć rzetelne informacje o tej tradycji i tej dyscyplinie kościelnej. Mam tu na myśli przede wszystkim portale sanctus.pl i nowy ruch liturgiczny. Kiedy postanowiłem wspierać kleryków z Instytutu Dobrego Pasterza zadzwonił do mnie Ks. Grzegorz Śniadoch i rozwiał moje największe wątpliwości: doskonała znajomość łaciny, jak to niektórzy twierdzą, nie jest potrzebna by zacząć odprawiać, co więcej, modlitwy u stopni ołtarza w początkowej fazie mogą być odczytywane z kartki. Podjąłem wówczas decyzję: Kończę przygotowania i zaczynam odprawiać. Co też się stało, nie bez trudności i pokonywania różnych "zewnętrznych" oporów. Jednak koniec końców Siostry Westiarki (s. Elżbieta) przygotowała szaty, dokonała poprawek w "starych ornatach"; nieocenioną pomoc okazał mi też Pan Michał Barcikowski, który z wielką cierpliwością przygotowywał mnie do odprawiania tej Mszy Świętej.
Dziś nie wyobrażam sobie mojej posługi kapłańskiej, która byłaby pozbawiona tej Formy Mszy.
Cieszę się kapłanami,coraz większą ich liczbą którzy choćby w pobliskim Józefowie, czy w innych miejscach Polski również w ten sposób celebrują Mszę Świętą. I mam nadzieję, modlę się o to, aby inni kapłani odrzucając stereotypy wobec tej Mszy Świętej zaczęli ją celebrować. Bo wszystkim nam wyjdzie to na dobre.

Dlaczego Ksiądz tę Mszę odprawia?

Odprawiam bo Ojciec Święty na to zezwolił (przypominam, że nigdy nikt nie zabronił!!!), bo ten ryt sprzyja pogłębieniu-w moim przypadku pobożności kapłańskiej. Bo ten ryt, nawet pod względem estetycznym, jeśli można tak powiedzieć jest piękny, najpiękniejszy po tej stronie nieba. Bo Kościół w ten sposób celebrował przez stulecia. Kiedy podchodzi się do ołtarza ze świadomością, że moi poprzednicy (kapłani) właśnie tak się modlili, że taką Mszę odprawiał Św. Jan Maria Vianney, Św. Ojciec Pio i wielu innych kapłanów, to ogarnia mnie radość i zachwyt, że i ja w ten sposób składam Panu Bogu Ofiarę Mszy Świętej, oraz smutne zdumienie, że tak łatwo i szybko zrezygnowano z tej formy. Czekam zawsze z utęsknieniem do następnej Mszy Świętej; odprawianie jej jest dla mnie Wielkim Świętem.

Niektórzy mówią: Zielonka-taka małą miejscowość...Czy jest sensu odprawiać w niej Mszę według klasycznego rytu rzymskiego? Co Ksiądz na to?

Odpowiadając na to pytanie trzeba zaznaczyć, że Zielonka jako miejscowość liczy ponad 17 tysięcy mieszkańców. Dla jednych to dużo, dla drugich mało. A dla mnie jest to po prostu nieistotne. Nawet jeśli mi przyjdzie pracować kiedyś w parafii mniejszej niż obecnie-i tak będę odprawiał. Wielkość miejscowości czy parafii nie ma tu nic do rzeczy. Czy podczas Mszy Świętej nie jest obecny cały Kościół? Zwycięski, Cierpiący i Walczący? Msza Święta jest składaniem Bogu ofiary Krzyżowej Jego Syna. Tam, wtedy pod Krzyżem, podczas Jego Męki i Śmierci, też było niewielu, przynajmniej takich, którzy Go kochali. A Pan Nasz składał ze Swojego życia Ofiarę, nie patrząc czy pod Jego krzyżem stoi tłum cz też trzy osoby.

Od kiedy w Zielonce sprawowana jest Msza w klasycznym rycie rzymskim?

Msza Święta w Nadzwyczajnej Formie Rytu Rzymskiego odprawiana jest w Zielonce (Parafia Matki Bożej Częstochowskiej) od Pierwszej Niedzieli Wielkiego Postu Anno Domini 2009. Po raz pierwszy celebrowałem Ją dnia poprzedniego w sobotę. Od tamtej niedzieli jest odprawiana regularnie w każdą niedzielę, Uroczystość Św. Józefa, Święta Wielkiej Nocy, Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Wiem, że niektórym wiernym należą się przeprosiny za pewne niedogodności związane z podawaniem godzin celebracji; ufam,że dzięki zrozumieniu naszego Księdza Proboszcza, Mieczysława Stefaniuka-te problemy mamy za sobą i sytuacja będzie już stabilna.

Jakie są plany na najbliższą przyszłość, jeśli chodzi o obecność nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego w Zielonce?

Jeśli chodzi o plany na przyszłość, to pragnieniem mojego kapłańskiego serca jest zrobienie wszystkiego co w mojej mocy, aby Msza w tym rycie była celebrowana dalej nieprzerwanie. Po rozmowie z miejscowym organistą przynajmniej raz w miesiącu będzie to Msza Święta śpiewana-byłby to jakiś krok do przodu, by umożliwić wiernym uczestniczyć w bardziej uroczystej liturgii niedzielnej; do tej pory bowiem w większości były to tzw. Msze Święte ciche, recytowane. Jeśli uda nakłonić się i przekonać miejscowych chórzystów, to być może również i oni raz w miesiącu włączą się i będzie to już druga Msza śpiewana w miesiącu. Obecnie przygotowuje się dwóch ministrantów do służenia. Chcę jednak jeszcze raz zaznaczyć, nie wszystkim podoba się to co robię, dlatego trzeba ogromnej cierpliwości, wytrwałości i modlitwy-kropla drąży skałę.
Chcę też wyrazić wdzięczność wszystkim ludziom, którzy wspierali i wspierają mnie modlitewnie, a zwłaszcza Rodzicom Franciszka Pastwy i Jemu samemu, który dzielnie mnie wspiera i pomaga służąc do Mszy Świętej niemalże w każdą niedzielę.
Bóg zapłać!
Bóg zapłać Księdzu za rozmowę!(rozmowa z "Nova et Vetera"nr2/09-10)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.